Piątkowy wieczór ciąg dalszy...
Komentarze: 5
I siedzę teraz jak głupek sama w domu, bo mój małżonek pojechał na siłownię.
I tak co wieczór, potem jak wróci siedzimy razem w pokoju on przy telewizorze
ja przy komputerze nie odzywamy się do siebie bo nie mamy sobie nic do
powiedzenia bo i o czym ja zatwardziała w przekonaniu, że znowu mnie "skrzywdził"
on nie wiem o czym myśli (nie jestem jasnowidzem!).
Może trzeba by spróbować porozmawiać ale się boję. Naprawdę to już nic nas nie
łączy oprócz dzieci oczywiście. Za dużo się zaniedbało, chyba nie ma już szans
na porozumienie. Wszystko się sypie...
Dodaj komentarz