Archiwum 27 czerwca 2003


cze 27 2003 Piątkowy wieczór ciąg dalszy...
Komentarze: 5

I siedzę teraz jak głupek sama w domu, bo mój małżonek pojechał na siłownię.
I tak co wieczór, potem jak wróci siedzimy razem w pokoju on przy telewizorze
ja przy komputerze nie odzywamy się do siebie bo nie mamy sobie nic do
powiedzenia bo i o czym ja zatwardziała w przekonaniu, że znowu mnie "skrzywdził"
on nie wiem o czym myśli (nie jestem jasnowidzem!).
Może trzeba by spróbować porozmawiać ale się boję. Naprawdę to już nic nas nie
łączy oprócz dzieci oczywiście. Za dużo się zaniedbało, chyba nie ma już szans
na porozumienie. Wszystko się sypie...

rozowe_kucyki : :
cze 27 2003 Miły piątkowy wieczór...
Komentarze: 0

No i zaczął się kolejny udany piątkowy wieczór. Mieliśmy iść na
imprezę ale oczywiście mój małżonek postanowił inaczej.
Bo niby dlaczego miałabym spedzić wieczór poza domem.
Ja nadaję się tylko by siedzieć w domu albo w pracy a w sobotę
wieczorem w porze letniej na działce. Moi znajomi to źli znajomi.
On ich chyba nie ma albo ja ich nie znam. Oczywiście, to że nie
poszliśmy to moja wina. Ja nie chciałam. Ale kto by chciał. Do dzisiaj
było mówione, że idziemy. Od rana dzisiaj już nie wiedział czy idziemy.
A od południa stał w oknie i mówił, że zacznie zaraz padać (impreza to piknik).
To stwierdziłam, że nie idę. Dzwoniła teściowa i pytała czy idziemy to się
dowiedziałam że nie bo ja nie chcę (cztery razy wcześniej pytał mnie o to i
i mówiłam, że ja chcę). Więc powiedziałam, że dzisiaj po raz ostatni
wyszłam z Nim z domu( zawiózł mnie do firmy, swojej, bo tam też ja pracuję).
Ma imieniny teściowa w niedzielę ale też nie pójdę. I zaczynam szukać pracy!!!

rozowe_kucyki : :